Ból

Bywa, że Cię bardzo boli?
Czasem przychodzi ból. I boli tak mocno, że żałujemy, że to nie fizyczne. Kto wie, czy nie zamieniliśmy go na ból z czasów podstawówki, gdy szkolny dentysta leczył nam zęby kanałowo bez znieczulenia.
Na pewno byśmy zamienili.
I jesteśmy w tym bólu, ze swoim zranieniem, utratą, w swym dziecięcym cierpieniu, mając na wierzchu wszystko, co na co dzień skrywamy.

Jamie Street, unsplash.com

Miałeś tak?
Stłukłaś kiedyś szklankę? Lub kieliszek? Rozbiłeś butelkę? Szkło się rozsypało? I co zrobiłeś z tym szkłem? Zamiotłaś, odkurzyłeś? Czy chodziłaś po tym na boso?

Wyobraź sobie, że Twój ból jest tym szkłem. Od Ciebie zależy, co z nim zrobisz. Czy zamieciesz pod dywan? Czy dokładnie odkurzysz? Czy będziesz chodzić na boso, raniąc się cały czas?Co wybierasz?

Mówisz, że to nie takie proste? Że szkła jest tyle, że nie dasz rady sprzątnąć wszystkiego? Że nie masz siły? Że i tak po latach pod gołą stopą znajdzie się jakiś stary kawałek, który spowoduje, że znowu zaczniesz krwawić?
I chcesz powiedzieć, że z powodu tych obaw nie warto podłączyć odkurzacza? Że co, że szkoda prądu? A nie szkoda Twojej energii na życie z otwartymi ranami?
Że nie wiesz, jaki odkurzacz jest do tego najlepszy? Naprawdę wszystko jedno, bierz wszystko, co masz pod ręką. Po pierwsze – przestań szkodzić sobie bardziej.

Że gadam głupoty? Że się tak nie da? Ależ da się! I powiem Ci, dlaczego. Bo te wszystkie zranienia, te wszystkie odłamki szkła, o które ranisz swoje stopy, a może nawet większe powierzchnie ciała, pochodzą ze szklanek, spodeczków czy butelek z twojego dzieciństwa. Gdy przeżywasz ten ból, gdy składa ciebie wpół i przygina do podłogi, to wtedy krzyczy Twoje wewnętrzne, poranione dziecko. Ono płacze i rozpacza z samego serca swojej bezbronności. Krzyczy różne rzeczy: Kochaj mnie! Nie zostawiaj mnie! Potrzebuję cię! Nie poradzę sobie sam!
I my musimy się zatroszczyć o nie. Dotknąć, doświadczyć swojej bezbronności. A potem wejść w siłę, bo każdy ją ma.
Wracając do pytania – skąd wiem, że się da? No bo jesteśmy dorośli. Już możemy to udźwignąć. Już mamy zasoby – wewnętrzne, zewnętrzne.
Co mówisz? Że ich nie czujesz? Spokojnie. Dzisiaj płacz. Jutro zadzwoń do przyjaciela. Oczyść skaleczenia, pozwól komuś, by przykleił plaster. I poodkurzaj.

K. Zaremba