O szacunku słów kilka

Szacunek, to uznanie godności osoby ludzkiej – kogoś drugiego i swojej własnej. Zasadą jest tu wzajemność, gdyż każda osoba ma prawo do uszanowania (…) Aby szanować innych, trzeba jednak najpierw nauczyć się szanować siebie samego.” Brigitte Beil

Cytując za słownikiem PWN: szacunek to «stosunek do osób lub rzeczy uważanych za wartościowe i godne uznania»

Chciałabym zadać pytanie: jeśli nie uważam siebie za osobę wartościową, jeśli moje poczucie wartości jest zaniżone, nie szanuję swoich własnych potrzeb, to czy mogę szanować innych? Jest to trudne, zważywszy, że wtedy nie bardzo wiemy, czym ten szacunek właściwie jest. Nie szanując siebie i mówiąc, że szanuję kogoś – w jakim znaczeniu używam tego słowa? Zachodzi duże ryzyko, że pomyli mi się szacunek z… no właśnie, z czym? Z podziwem? Respektem? Pragnieniem bycia podobnym? Ze strachem przed kimś?

Zobaczmy, jakie często budujemy lub słyszymy zdania za słowem „szacunek” i jakie emocje za nimi stoją:

–      Ty mnie nie szanujesz! (wymówka, wyrzut, zarzut; poczucie zagrożenia)

–      Domagam się szacunku! (chęć bycia zauważonym, docenionym)

–      Szanuj się! (nie narażaj się na pośmiewisko, nie przynieś mi wstydu)

Cóż, używamy wprawdzie sformułowania „z wyrazami szacunku”, ale to zwrot grzecznościowy, niewiele znaczący, używany pro forma.

Dużo w tych powyższych zdaniach braków, niezaspokojonych potrzeb, nawet lęków, prawda?

Szacunku uczymy się (bądź nie uczymy) od małego, od najmłodszych lat. Uczą nas tego rodzice odnoszący się do nas z miłością, rozumiejący nasze potrzeby. Nie uczą nas ci, którzy w poczuciu zagrożenia domagają się dla siebie czegoś, czego innym nie umieją dać.

Są osoby, które domagają się szacunku od innych, zwłaszcza od najbliższej rodziny, które z wyrzutem mówią „Traktujesz mnie bez szacunku”. Można spytać: a po co Tobie mój szacunek? Czyżbyś nie miał swojego? Czy naprawdę potrzebujesz tego od innych – i dopiero wtedy uznasz swoją wartość? W tym kontekście tytułowe zdanie „szanuj bliźniego jak siebie samego” bez znaku zapytania brzmi raczej ponuro.

M. Ebner – Eschenbach: „Kto nigdy szacunku nie odczuł, ten nigdy też szacunku nie wzbudzi.” Więc nauczmy się szanować siebie.

Jak to zrobić? Moja propozycja: zacznij od wypisania swoich zalet, umiejętności, mocnych stron. Jak najwięcej i niech to będzie lista otwarta, do której dopisywać będziesz ciągle coś nowego w miarę odkrywania swojej jasnej, cennej, godnej szacunku strony. Jeśli jest tego za mało, popytaj innych o swoje pozytywy, poszukaj w Internecie podpowiedzi, jak te zalety w ogóle mogą brzmieć J I dopisuj, dopisuj… Pytaj innych o ich zalety, stwórz z tego temat do rozmów, przebij się przez pierwszą barierę zdziwienia czy zakłopotania – i odkrywaj nowe pozytywy u innych i u siebie. Za chwilę to koło zacznie się kręcić samo, a Twoim zadaniem będzie pilnować kierunku, odnawiać zużyte części, może czasem polakierować? J

Znajdź powody, aby szanować siebie. I szanuj, bo kto ma to robić, jak nie Ty sam? Inni raz są, raz ich nie ma. A w kwestii Twojego samopoczucia to Ty masz decydujące zdanie.

K.Z.