Usiadłam wygodnie, wzięłam głęboki oddech i zajrzałam w siebie. Odłożyłam na bok wszystko, czego się nauczyłam, odrzuciłam wszelkie indoktrynacje, którym uległam. Przestałam myśleć o tym, co terapeuta powinien, jaki być musi, a jaki być nie może. Zajrzałam do swojego wnętrza. Zobaczyłam, jakim jestem człowiekiem. Takim właśnie jestem terapeutą.
Jeśli chcę się rozwijać jako terapeuta, rozwijam się jako człowiek. Poznaję siebie. I wzbogacam. Jestem, jaka jestem – i to jest moją siłą.
***
Jeffrey A. Kottler w swojej książce „Skuteczny terapeuta” opisał wskazówki, którymi my, terapeuci, możemy się posiłkować. Jest to prawdziwe wyzwanie, które warto podjąć 🙂 Przedstawiam je po swojemu.
Skuteczny terapeuta:
-
Ma interesującą osobowość, czyli: jest sympatyczny, stwarza poczucie pewności i bezpieczeństwa. W kwestii obrazu siebie czuje, że jest w porządku taki, jaki jest. Ma łatwość nawiązywania kontaktów oraz pozytywną energię – pogodę ducha, entuzjazm, dowcip, ale też zdecydowanie.
-
Jest zdrowy psychicznie – umie rozwiązywać własne problemy i ma rozwiniętą samokontrolę. W relacji z Klientem jest sobą, nikogo nie udaje, umie wykorzystać własne mocne strony.
-
Ma energię i pasję do tego, co robi. Czuje się pewnie w działaniach, które podejmuje wobec Klienta.
-
Umie wywierać wpływ z szacunkiem do Klienta i uważnością na niego, dając mu swobodę. Jednocześnie uznaje, że Klient także wywiera na niego wpływ. Dostrzega, że uczy się od swoich Klientów i że dzieki nim wzbogaca swoje doświadczenia.
-
Umie budzić u Klienta zaangażowanie, także poprzez własny entuzjazm do współpracy z drugą osobą.
-
Ma poczucie humoru i optymizm, potrafi dostrzec zabawne strony sytuacji. Umie wprowadzić do trudnej sytuacji elementy radosne, a także przełamywać opór żartem, gdy trzeba – rozładowywać atmosferę.
-
Okazuje troskę i współczucie, prawdziwą życzliwość.
-
Jest wiarygodny i pewny siebie – bo żyję w zgodzie ze sobą. Jest naturalny i ciepły. Czuje się pewnie i na miejscu nawet wtedy, gdy nie do końca rozumie, co się w danym momencie dzieje i co ma w tej chwili zrobić – bo wierzy, że wspólnie z Klientem znajdą właściwe rozwiązanie.
-
Jest cierpliwy – doskonale rozumie, że Klient musi pokonać swoje obawy, lęki, opory, a nie jest to łatwe. Pamięta, że tempo określa Klient, który ma słuchać siebie, a nie terapeuty.
-
Akceptuje własną niedoskonałość – popełnia błędy i umie się do tego przyznać oraz wyciągnąć wnioski. O nic nie obwinia Klienta. Ma świadomość własnych słabych punktów, wie, co jest jego piętą achillesową.
-
Umie prosić o pomoc.
-
Ma wrażliwość, czyli w obserwacji rzeczywistości posługuje się wszystkimi zmysłami – także intuicją – i umie nadawać znaczenie tym obserwacjom.
***
Uff… Nieźle, prawda?
Pamiętam o tym, że nie jestem doskonała i że popełniam błędy. Jednocześnie wiem, że jestem na właściwej drodze. Dopóki jest we mnie pokora i świadomość, że każdy, kogo spotykam, może być moim nauczycielem – stoję mocno na ziemi.
Katarzyna Zaremba